notowania gieldowe

Jak sprawdzać i czytać notowania giełdowe

Autor: Szymon
Opublikowany:

Jeszcze kilkanaście lat temu notowania giełdowe były dostępne tylko w gazetach. Codziennie kupowaliśmy je, by w sekcji poświęconej finansom odnaleźć informację o tym, jak zakończyły się notowania interesujących nas spółek. Internet zmienił wszystko. Notowania giełdowe stały się powszechnie dostępne. Dokładając do tego fakt, że przez ostatnie dziesięć lat znacząco przybyło notowanych na giełdach spółek, czytanie i analiza notowań urosła do dużego zadania. Na całe szczęście dysponujemy na pewno jakimś systemem jak tymi notowaniami giełdowymi zarządzać.




Każdy kto inwestuje lub gra na giełdzie, nazwijcie to jak chcecie, w taki czy inny sposób korzysta z notowań. Dziwię się, że nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby na ten temat napisać. To już przeszłość. Dziś podzielę się z Wami wskazówkami na temat jak i gdzie ja je sprawdzam, jak nimi zarządzam oraz na co zwracam uwagę.

Jak sprawdzać i zarządzać notowaniami giełdowymi

Jeżeli chodzi o sprawdzanie notowań giełdowych to używam do tego tylko takich źródeł, które oferują dostęp do notowań bez opóźnień. Wiem, że te 15 minut nie ma najmniejszego znaczenia przynajmniej przy moim stylu inwestowania ale i tak lubię widzieć najnowszą cenę. Poniżej linkuję do źródeł, których używam najczęściej:

Notowania dostarczane przez mojego brokera. Inwestuję głównie na giełdach amerykańskiej i angielskiej więc w moim przypadku moim głównym brokerem jest Interactive Investors.

Do giełdy amerykańskiej oraz londyńskiej używam, również strony CNBC lub po prostu Google Finance

Do sprawdzania notowań wszystkich innych giełd, w tym polskiej, polecam używanie strony Stooq. Ten serwis oferuje dostęp do ogromnej liczby notowań. Niewątpliwą zaletą tego serwisu są również dokładne i rzetelne dane na temat wypłacanych dywidend, które można znaleźć w zakładce operacje przyglądając się wybranej spółce.

Powyższe strony oferują szybki i łatwy dostęp do notowań, ale w dzisiejszych czasach powinniśmy w pełni wykorzystywać dostępne technologie i automatyzować nasze działania. Dlaczego nie robić tego samego w przypadku notowań? Na blogu napisałem kiedyś wpis pod tytułem: Dlaczego cena zamknięcia ma największe znaczenie, w którym to wyjaśniałem właśnie ta cena jest najważniejsza. Swoją automatyzację sprawdzania notowań oparłem właśnie dlatego na podstawie cen zamknięcia.

Wykorzystuję do tego serwis Barchart. Mamy możliwość zdefiniowania tam sobie automatycznego maila, na który pod koniec dnia po zakończeniu sesji na wszystkich giełdach świata zostanie nam wysłane podsumowanie. Serwis oferuje dużo więcej możliwości ale ja osobiście wykorzystuję tylko tą jedną. Z innych opcji można sobie skonfigurować portfolio oraz dowolnie definiować listy obserwacyjne z dowolnymi parametrami. Możliwości są naprawdę ogromne.

Niestety powyższy serwis nie oferuje danych z rynku warszawskiego. Gorąca prośba do Was jeżeli znacie polski serwis, który oferuje podobne możliwości jak Barchart proszę dajcie znać w komentarzach. Na pewno wielu czytelnikom taki link się przyda.

Jak czytać notowania giełdowe

Wiecie już gdzie i jak sprawdzam notowania giełdowe interesujących mnie walorów. Teraz chcę się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami na temat, co jest ważne. Można by powiedzieć, że zamierzam napisać o tym jak ja czytam notowanie giełdowe.

Najważniejsza jest dla mnie zawsze cena zamknięcia (patrz wyżej). Pisałem już o tym kiedyś we wpisie Dlaczego cena zamknięcia ma największe znaczenie. Podsumowując ten wpis bardzo krótko chcę tylko przypomnieć, że ta cena jest po prostu podsumowaniem danego dnia. Nie uwzględnia w sobie żadnych emocjonalnych ruchów, które wystąpiły w ciągu dnia.

Drugą rzeczą, którą sprawdzam jest wolumen. O tym dlaczego on jest w kręgach mojego zainteresowania opisywałem we wpisie: Dlaczego wolumen na giełdzie ma ogromne znaczenie. Znowu krótko podsumowując, interesuje mnie on ponieważ, jego wysokość świadczy o tym, jak ważna jest ważna dana cena zamknięcia. Na przykład sesja zakończona na czerwono z dużym wolumenem jest o wiele ważniejsza niż tak samo spadkowa sesja z małym wolumenem.

W kolejnym kroku sprawdzam jak aktualna cena zamknięcia ma się do tej, po której otwierałem pozycję. Tej kalkulacji nie trzeba wykonywać ręcznie. Można skorzystać z gotowej funkcjonalności Google Finance, gdzie tworzymy sobie portfolio albo ponownie skorzystać z darmowego mailowego podsumowania wysyłanego nam przez serwis Barchart. Opis tego jak dokładnie śledzić swoje portfolio za pomocą darmowego narzędzia Google byłoby pewnie dobrym pomysłem na odrębny wpis. Dajcie znać w komentarzach czy bylibyście takim tutorialem zainteresowani.

W zależności od tego jak wygląda moja pozycja względem ceny otwarcia zaczynam spoglądać na wskaźniki analizy technicznej. Czasem, jeżeli jestem pod kreską a fundamenty się nie zmieniły, szukam możliwości uśrednienia straty albo inaczej dodania do pozycji w celu uśrednienia ceny wejścia. Korzystam tu z naprawdę prostych metod.

Jeżeli moja pozycja jest już mocno zarobiona to szukam ewentualnych oporów, lub wskaźników w stanie wykupienia, żeby znaleźć poziomy przy których będzie miało sens zamknięcie zlecenia i zrealizowanie zysku.

Równolegle to analiz opisanych powyżej staram się zawsze odnieść wyniki bieżącej sesji do tego jak zachowywały się podobne spółki z tej samej branży. Na przykład jeżeli spółka, której się przyglądam spadła na danej sesji więcej niż jej bezpośredni konkurent to może to być oznaką słabości. A może to jest po prostu okazja bo źle wycenił ją rynek. Takie okazje trafiają się częściej niż mogłoby się Wam wydawać. Podobnie jest z sektorami. Jeżeli np banki spadają więcej niż szeroki indeks mówi nam to, że banki nie są w tej chwili mocne. Z jednej strony pewnie je trzeba omijać albo może zacząć się im bliżej przyglądać bo kiedyś mogą się okazać bardziej atrakcyjne niż inne sektory.

Dodaj komentarz